czwartek, 29 stycznia 2015

Demon's Fate (Romans, Fantasy, Yuri) - część III i (prawdopodobnie) ostatnia

Na początku uprzedzam, że to najdłuższa część, więc jeśli kogoś bolą oczy, to lepiej przeczytać (prawdopodobnie) ostatnią część kiedy indziej.
Poza tym trochę bawiłam się w stylizację, więc jeśli ktoś się wczytywał kiedyś w "Apokalipsę" czy też "Objawienie" św. Jana z pewnością dostrzeże pewne podobieństwa.
A w komentarzach podaję kto jest kim, żebyście mogły sprawdzić, czy wasze przypuszczenia były słuszne. :)


CZĘŚĆ III - CZAS DZIAŁAŃ
Słońcu było już bliżej do zachodu niż do wschodu, choć nie robiło się jeszcze ciemno, a Kamael wciąż szkicowała (z uczepioną do pleców Arael). Lubieżne trio stało w bezruchu od kilku godzin, podobnie jak potężne, acz pochowane po krzakach anielice, z tą różnicą, że boskie wysłanniczki siedziały. Ja zaś na swoim drzewie, zaczynałam rozważać ucieczkę z dawnego pola bitwy.
Nagle rozstąpiły się niebiosa i wypłynął z nich blask niezwykły i ujrzałam w tym blasku tę, którą zwano Chwałą Bożą. I gdy nieba się zamknęły, usłyszałam jak Hanael, odgarniając z czoła lok brązowy, przesłaniający oczu zieloność przemówiła głosem wdzięcznym, lecz silnym i mocnym:
- Na polu bitwy pojawił się pierwszy anioł.
I zaraz wyskoczyła zza krzaka niebieskoskrzydła anielica, Chakel, którą zwano Mądrością Bożą i zawołała:
- Znienacka pojawił się drugi anioł!
I Kamael, Widząca Boga się odezwała (nie przestając szkicować):
- Przyłącza się do nich trzeci anioł.
I roześmiało się Światło Boga, Arael, przytulona do pleców malarki:
- Czwarty anioł przyczepił się do trzeciego.
I wyskoczyła, jak rażona piorunem, spośród liści ta, której imię tłumaczy się jako: "Mój Bóg słyszy". Blask jej oślepił wszystkich nas na chwilę, a gdy oczy nasze już się przyzwyczaiły, rzekła Elishama, dumnie unosząc głowę:
- Piąty anioł wygrywa i wstawia statystyki.
I powiesiła Lisham (bo tak skracano jej imię) na drzewie kartkę. A na tej kartce (jak się w późniejszym czasie dowiedziałam) zapisano takie oto słowa:
STATY
Anioły: 1
Demony: 0
W sumie: 1
Pierwsza w sytuacji odnalazła się Gaudriel. Zagregowała śmiechem tak radosnym i tak potężnym, że gdyby nie stojące przy niej (i niejako ją podtrzymujące) bliźniaczki, niechybnie wylądowałaby na ziemi. Gdy się w końcu uspokoiła na tyle, by móc mówić, powiedziała:
- Nie wierzę, że reaktywowałyście tę starą zabawę.
- Jaką zabawę? - zapytała jedna z bliźniaczek.
Wyjaśniono więc, że kiedyś, kiedyś jeszcze zanim Gaudriel strącono do Otchłani, jedna z anielic (której imię umknęło w pomroce dziejów) wymyśliła grę. Zabawa polegała na tym, że na polu bitwy musiało się zebrać pięć aniołów lub pięć demonów i wypowiedzieć wymyślone przez siebie formuły. Te, którym ta sztuka udała się szybciej, wygrywały. Oczywiście, można było blokować, przez co walki, mimo że tylko słowne, potrafiły być bardzo zażarte
- Właściwie, reaktywacja była pomysłem Turael - wyjaśniła Hanael.
- Dziwne, że jeszcze jej tu nie ma - dodała Chakel.
- Na pewno się zaraz zjawi - uśmiechnęła się Arael.
- A póki co - na ustach Lisham pojawił się uśmiech kogoś, kto wie więcej niż inni. - Wiecie, że mogłyśmy wygrać jeszcze przed pojawieniem się Hanael?
Rozpętała się burza.
- Żartujesz, prawda?
- Jak to?
- Przecież trzeba pięciu!
- I miałyśmy pięć - powiedziała, gdy wszyscy się uspokoili. - Bo tam - wskazała ręką i wszyscy spojrzeli w moim kierunku. - Na drzewie siedzi jakaś anielska sierotka, tylko pewnie zbyt młoda, żeby znać zasady.
Pragnęłam jedynie uciec.
I dał mi Bóg okazję. Oto rozstąpiła się ziemia i wychynęła z niej Turael, demonica sławna z dzbanami wina w rękach.
I rzucili się wszyscy, aby ją powitać.
Mogłam wtedy uciec, lecz nogi zaplątały mi się w szatę i spadłam z gałęzi. Byłabym uderzyła głową o korzenie drzewa, lecz w ostatniej chwili udało mi się rozłożyć skrzydła i na kolana gładko opaść.
- Czy to... - szepnęła, któraś ze zgromadzonych.
- Nie...
- A może?
- Córka Boga - padło w końcu moje imię.
- Bithiel - moja skryta, acz nigdy nie wyznana miłość, uklękła przy mnie i delikatnie obmacała moją głowę, szukając guzów. - Nic ci się nie stało?
- Nie, nie nic - wymamrotałam i spróbowałam się odsunąć. Jednak silna dłoń Lisham chwyciła mnie za łokieć i przytrzymała w miejscu. Dopiero wtedy na nią spojrzałam i dostrzegłam, że wpatruje się we mnie z niezwykłą... intensywnością.
- Nic, co? Myślę, że powinnam to dokładnie sprawdzić - sięgnęła ręką pod moją szatę.
Wyrwałam się gwałtownie, ale znów mnie schwyciła i stanowczo położyła na ziemi, krępując ręce i nogi swoim ciężarem, a jej piersi, o niebiosa, jej piersi znajdowały się tuż przy moich.
- O co chodzi, Bithiel? - zapytała zadziwiająco łagodnym tonem. - Przecież wiesz, że podziwiałaś mnie z daleka. Chcesz tego.
- Tak... ale... inni... - wymamrotałam.
- Inni? Rozejrzyj się - puściła moje ręce, pozwalając mi się podnieść. - Są tak zajęte sobą nawzajem, że nie zauważyłyby nawet Jeźdźców Apokalipsy, a ich, uwierz na słowo, ciężko przeoczyć.
Rozejrzałam się i rzeczywiście, było tak jak powiedziała Elishama.
Nikt oprócz nas, nie miał już na sobie ubrań. Kamael i Arael turlały się po trawie, gdyż obie chciały zdominować tą drugą. Lubieżne trio wraz z Chakel... cóż, ujmijmy to w ten sposób: nieobca mi była idea trójkątów, ale czworokąt widziałam po raz pierwszy w życiu i był to widok, który ciężko opisać słowami. Turael siedziała w ramionach Hanael. Zauważyła, że na nią spoglądam i zawołała pijanym głosem:
- Li-hik-iszka! - dopadła ją czkawka. - Jeśli ta ma-hik-mała się opieeera to mo-hik-możemy jej polać wiiina - tu machnęła trzymanym w dłoni dzbanem wylewając sobie połowę zawartości na niewielkie, ale i (jak nie bez zazdrości zauważyłam) kształtne piersi. Hanael zaczęła zlizywać wino wprost z nich i Turael już nie była już zdatna do dalszej rozmowy.
I w tym momencie puściły mi wszelkie moralne hamulce. Pozwoliłam Lisham zrobić wszystko, co tylko chciała i odpowiadałam uściskiem na każdy jej uścisk i pocałunkiem na każdy jej pocałunek. Kiedy pozbawiała mnie dziewictwa, przygryzła płatek mojego ucha i wyszeptała:
- Są tylko cztery demony. Wiesz co robić.
Wiedziałam. Przytuliłam się do niej mocniej i krzyknęłam:
- Pierwszy anioł dochodzi!
KONIEC

1 komentarz:

  1. Hej, tu Kim.
    Oto spis postaci wraz z pierwowzorami (w kolejności mniej więcej takiej, w jakiej zgłosiłyście chęć wystąpienia w opowiadaniu):
    Jetrel - Ygritte
    Sariel - Skye
    Gaudriel - Nelumi
    Elishama (Lisham) - Eufrozyma (Froza)
    Kamael - Iremi
    Arael - Likoris
    Chakael - Chorino
    Hanael - Anixa
    Turnael - Ojsa
    + oczywiście Bithiel, czyli ja, KimKas

    I jak? Udało się Wam wszystkich odgadnąć? ]:->

    OdpowiedzUsuń